„Ignorancja młodej lewicowej, jak i prawicowej krytyki transformacji poraża. Oparta na kilku tekstach błędnych rycerzy szukających idealnego socjalizmu, zazdrosnych bufonów, że to nie oni zrobili transformację i dawnych sług reżimu, nie mogących strawić upadku PRL” – napisał w jednej z batalii twitterowych Waldemar Kuczyński, jeden z rycerzy i twórców transformacji, przy okazji reklamując swoją książkę sprzed 40 lat z przedmową, a jakżeby inaczej, Balcerowicza.
Ta sama mantra już kolejne dziesięciolecie. Można przypominać o rozmaitych przekrętach, o uwłaszczeniu się na majątku wspólnym i zdradzie programu pierwszej Solidarności, który postulował oddanie zarządu nad zakładami samym robotnikom, a nie szemranym typom, którzy mieli „dojścia”.
Kuczyński opowiada, że zakładów pracy nie rozwaliło zbyt szybkie otwarcie na konkurencję do której nie były przygotowane. Powtarza w kółko mantrę, że „były nierentowne”. Wszystkie? 100 procent nierentowności?
A może mieszkania zakładowe, które ukradziono w toku transformacji lokatorom też były „nierentowne” i należało je sprzedać za grosze? I przypadkiem pomijając prawa tychże lokatorów do pierwokupu?
Po tym jak przez lata zdążyłem się przyjrzeć jak prywatyzowano właśnie te mieszkania, nikt już mnie nie przekona, że także w kwestii zakładów nie sprzedawano ich w ten sam sposób. I że te decyzje były wyłącznie „racjonalne”.
Zresztą polscy liberałowie, a raczej „libki”, sami sobie przeczą, twierdząc, że „państwo zawsze podejmuje nieracjonalne decyzje gospodarcze”, a jednocześnie wówczas to przecież oni byli tym „państwem”, to oni te decyzje podejmowali. Więc skoro tak, to jakim cudem akurat decyzje prywatyzacyjne były zawsze racjonalne. To były decyzje biurokratyczne, więc według liberałów z gruntu nieracjonalne. Sprzeczność logiczna jest ewidentna, ale oni tego nie są w stanie zauważyć.
Cały tekst:
https://wolnelewo.pl/ludowa-historia-transformacji/#polityka #gospodarka #transformacja